Czy wiesz, że...
Nowości w bocianopedii

sześcioraczki
Kategoria: Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży
Z własnych obserwacji...
Kategoria: Bocian czarny i inni, czyli mniej znani kuzyni bociana białego

Zajmowanie i budowa gniazda

Gniazdo w życiu bocianów pełni niezwykle ważną rolę. Jest to miejsce spotkania się partnerów na początku okresu lęgowego, kojarzenia się par, lęgu i wychowu młodych, a także czynnik łączący parę ptaków na cały sezon. Bociany kopulują tylko na gnieździe, co w przypadku innych gatunków ptaków jest raczej rzadkością. Te same gniazda są użytkowane przez wiele lat i wiele bocianich pokoleń. Znane są w Polsce gniazda o udokumentowanej ponad 100-letniej historii. Do takich należy np. gniazdo na kościele w Kościerzycach w powiecie Brzeg, którego budowę odnotowano w parafialnej kronice. Większość gniazd służy bocianom przez kilkadziesiąt lat, choć zwykle nie ma dokładnych informacji o czasie założenia gniazda. Każdego roku powstaje kilka procent gniazd nowych, ale tylko niektóre są wykorzystywane przez dłuższy czas. Wygląda więc, że miejsce usytuowania gniazda jest sprawdzane przez ptaki metodą prób i błędów.

Ptak który pierwszy siada na gnieździe (jest to zazwyczaj samiec) natychmiast przystępuje do poprawiania konstrukcji. Znosi materiał, układa gałązki i pilnuje, aby obranego gniazda nie zajął inny bocian. Przylot drugiego ptaka powoduje, że prace nad gniazdem nabierają tempa i zwykle już po dwóch lub trzech dniach gniazdo jest odnowione. Gdy ptaki przystępują do budowy gniazda na nowym miejscu, wystarcza okres kilku dni, aby nadawało się ono do złożenia jaj. Ptaki przystępujące pierwszy raz do lęgu zazwyczaj budują nowe gniazdo przez dłuższy czas (często rozpoczynają budowę dopiero w czerwcu lub lipcu, niekiedy w kilku miejscach na raz), ale rzadko w pierwszym roku dochodzi do wyprowadzenia lęgu. Gniazda takie są zazwyczaj zajmowane w roku następnym.

W budowę gniazda, a zwłaszcza w znoszenie materiału zaangażowane są przede wszystkim samce. Często jednak przyniesione w dziobie gałązki, składa on na brzegu gniazda i dopiero samica układa je w wybranym miejscu. Ciągła obserwacja wybranej przykładowej pary pozwoliła ustalić, że samiec w okresie wysiadywania jaj 46 razy dostarczał materiał do gniazda, a po wykluciu się piskląt jeszcze 99 razy, podczas gdy samica z tej samej pary przyniosła materiał odpowiednio 5 i 46 razy. Budowa gniazd jest czynnością regulowaną instynktem. Bywa niekiedy, że gniazdo jest już gotowe, a pęd do jego budowy nie wygasł i wtedy ptak rozpoczyna w pobliżu budowę nowego gniazda. Jest to zwykle konstrukcja niedoskonała, choć w ten sposób może zostać nagromadzona spora ilość patyków. Jeszcze inne zachowania wykazują ptaki niedojrzałe płciowo, nie biorące udziału w lęgach. Ćwiczą one niejako budowę gniazd, których zazwyczaj powstaje kilka. Ptaki te przystępują do budowy gniazd późno, już pod koniec okresu wychowywania młodych. Można więc obserwować początki takich konstrukcji na kilku sąsiadujących słupach, bowiem ptaki młode, w przeciwieństwie do osobników dorosłych, nie przywiązują się do konkretnego miejsca.

Konstrukcję gniazda tworzą patyki i gałęzie układane w formie pierścienia. Nieckę środkową, czyli wyściółkę stanowi drobniejszy materiał: siano, słoma, perz, często szmaty, kawałki folii plastikowej lub papieru, a od niedawna nylonowe sznurki. Gniazdo jest nadbudowywane z roku na rok, a także niemal codziennie, w czasie całego okresu lęgowego, uzupełniane nowym materiałem. Podczas pobytu piskląt w gnieździe dokładanie nowego materiału ma także znaczenie dla utrzymania czystości, choć bywa, że ptaki usuwają z gniazda zużyte i pokruszone części wyściółki. Zaobserwowano, że ptaki intensywniej znoszą do gniazd materiał, gdy zbliża się okres deszczowy. W Hiszpanii porównano efekty lęgów w gniazdach do których ptaki znosiły obornik, z gniazdami z których ten materiał był regularnie usuwany i okazało się, że więcej piskląt odchowały pary z pierwszej grupy. Tłumaczy się to zapewnianiem przez obornik odpowiedniej wilgotności w gnieździe, co w warunkach klimatu Półwyspu Iberyjskiego ma istotne znaczenie.

Widziane z góry gniazdo bocianie ma przeważnie kształt kolisty, ale bywają też eliptyczne, zwłaszcza gdy podstawę stanowi kilka gałęzi. Średnica gniazda wynosi od 90 do 200 cm, a wymiary niecki wahają się od 80 do 150 cm. Wysokość takiej konstrukcji wynosi zazwyczaj kilkadziesiąt centymetrów, ale bywają rekordy. Wchodziłem do gniazda które miało ponad 2 m i musiałem na dachu postawić drabinę, aby dostać się do piskląt. Na Węgrzech znaleziono gniazdo o wysokości aż 4 m, podobne gniazdo znane było z Polski, ale ze względów bezpieczeństwa większość materiału zrzucono. Konstrukcje takie mają ogromną masę - nawet dwie lub więcej ton. W Badenii-Württembergii usuwano z wieży kościelnej gniazdo o średnicy 180 cm, wysokości 190 cm i masie ponad 2 tony. Nadbudowywane gniazda tworzą zazwyczaj regularny walec, jednak gdy możliwość lepszego wylotu dotyczy tylko jednego kierunku, wtedy gniazdo bywa nadbudowywane szczególnie w tę stronę i po pewnym czasie bywa wyraźnie wychylone, a niekiedy wskutek tego spada na ziemię.

Gniazda najchętniej zakładane są na wysokości 10-20 m nad ziemią. Doświadczenia z hodowli wskazują, że wysokość minimalna akceptowana przez ptaki zdrowe wynosi 2-3 m. Na nieczynnych kominach fabrycznych bywają umieszczane na wysokości ponad 30 m. Stwierdzono też wyjątkowe przypadki budowania gniazda wprost na ziemi. W 1986 r. znaleziono takie gniazdo na wysepce na stawach rybnych na Opolszczyźnie, a w 1996 r. na łąkach nad Biebrzą, z dala od osiedli ludzkich.

W gniazdach bocianich bardzo często jako sublokatorzy gnieżdżą się inne gatunki ptaków. Najczęściej są to wróble domowe i mazurki, ale spotykano tam także szpaki, kawki, pliszki, strzyżyka, a niekiedy nawet pójdźki, pustułki i kraski (te ostatnie gatunki na południu Europy). W korpusie dużego bocianiego gniazda naliczono na przykład 5 par kawek i ok. 40 par wróbli. W innym gnieździe stwierdzono co najmniej 10 par wróbli, 5 par mazurków oraz po jednej parze pustułek i krasek.

W gniazdach opuszczonych zbudowana z patyków część zewnętrzna ulega szybszemu zniszczeniu, a dłuższy czas, niekiedy wiele lat, zachowuje się wnętrze, które stanowi zbita masa ziemi, siana i drobnych patyków, dlatego gniazda takie łatwo rozpoznać po kulistym kształcie. Niekiedy wyrastają w nich różne rośliny zielne, a nawet małe drzewka.

 

(tekst Z. Jakubiec)

Galeria zdjęć tego artykułu

W 1997 roku długo nie mogliśmy się doczekać powrotu bocianów. W końcu, 25 kwietnia jest pierwszy bocian. Jako pierwsza wróciła samica i ku mojej wielkiej radości od razu wylądowała na nowej platformie, mającej zastąpić stare gniazdo na dachu stodoły. (foto P. Szymoński)
Już po niecałej godzinie zjawiają się dwa kolejne bociany i nad bocianicą, która przybiera coraz to nowe odstraszające pozy, wywiązuje się walka. (foto P. Szymoński)
W końcu jeden z rywali daje za wygraną, a zwycięzca ląduje obok samicy i teraz już wspólnie obwieszczają wszem i wobec objęcie swojego przyszłego gniazda we władanie. (foto P. Szymoński)
Oba walczące ptaki ptaki próbują lądować na gnieździe, biją skrzydłami, sycząc i klekocąc próbują zadawać sobie ciosy dziobami. (foto P. Szymoński)
Poprawianie i rozbudowa gniazda rozpoczyna się już z chwilą przylotu pierwszego ptaka i trwa właściwie, co prawda z coraz mniejszą intensywnością, aż do chwili odlotu. 'Moje' bociany już po trzech tygodniach zmieniły platformę lęgową nie do poznania. (foto P. Szymoński)
Kopulująca para bocianów jest obrazkiem powszechnie znanym, a to z tej prostej przyczyny, że bociany czynią to często i zachowują się przy tym bardzo głośno. Tuż po przylocie cel kopulacji jest jasny – trzeba zatroszczyć się o przedłużenie gatunku. (foto P. Szymoński)
Obserwując stale parę bocianów można dowiedzieć się wiele o przyzwyczajeniach poszczególnych ptaków, a nawet wychwycić ich indywidualne cechy. Co do samca, byłem prawie pewien, że jest to ten sam ptak, którego znałem z poprzednich lat. (foto P. Szymoński)
Samica jednak, zwłaszcza pod względem doboru materiałów budowlanych, zachowywała się inaczej niż w poprzednich latach. Na gnieździe zaczęły pojawiać się obok kawałków papieru i folii także pudełka po margarynie i kartony po sokach. (foto P. Szymoński)
Czyżby w tym sezonie na gnieździe pojawiła się nowa samica? A może gdzieś na trasie do Afryki nauczyła się korzystać z tych, wątpliwej zresztą urody, prezentów cywilizacji? (foto P. Szymoński)
Każde przybycie partnera jest zwieńczone ceremonią powitania złożoną z całego repertuaru ukłonów i wspólnego klekotania. Potem przychodzi czas na poprawianie gniazda i toaletę. (foto P. Szymoński)
W miarę dorastania piskląt cień rodzicielskich skrzydeł przestaje być wystarczającą osłoną przed słońcem. Dorosłe starają się ulżyć młodym w inny sposób. Zanurzają się w wodzie i po powrocie do gniazda machają skrzydłami, fundując im swoisty prysznic. (foto P. Szymoński)
Przez mniej więcej dwa tygodnie po wykluciu się piskląt jedno z rodziców zawsze pozostaje na gnieździe pilnując młodych. Później obowiązki związane ze zdobywaniem pokarmu nie zawsze pozwalają na chwilę odpoczynku w pobliżu potomstwa. (foto P. Szymoński)
Stojący na gnieździe tyłem do słońca dorosły bocian z opuszczonymi skrzydłami to nieomylny znak, że w gnieździe są jaja lub świeżo wyklute pisklęta, które rodzic chroni w ten sposób przed przegrzaniem. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Ceremonia powitania na gnieździe to cały szereg gestów i tanecznych figur wykonywanych przez oba ptaki. Charakterystyczne jest zarzucanie głowy głęboko na plecy połączone z głośnym klekotaniem i ukłonami. (foto P. Szymoński)
Bocianie gniazdo, regularnie zajmowane i ciągle rozbudowywane, może w sprzyjających okolicznościach osiągnąć po latach olbrzymie rozmiary. To gniazdo na suchej robinii we wsi Tarnowo ma ponad 2 metry wysokości i waży z pewnością ponad 1000 kg. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Nowa platforma lęgowa na jednym z żywkowskich dachów została objęta we władanie. Teraz trzeba wszem i wobec pokazać, kto tu jest gospodarzem, zwłaszcza że najbliższe bocianie gniazdo jest oddalone o zaledwie kilka metrów. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Dopominające się pokarmu pisklęta mogą być bardzo natarczywe. Repertuar ich zachowań jest przy tym bardzo bogaty. Rodzica witają sycząc i kłapiąc dziobami. Następnie obstępują go i kłaniając się, żebrzą o wyplucie pokarmu na dno gniazda. (foto P. Szymoński)
Każde przybycie partnera jest zwieńczone ceremonią powitania złożoną z całego repertuaru ukłonów i wspólnego klekotania. Potem przychodzi czas na poprawianie gniazda i toaletę. (foto P. Szymoński)

Inne artykuły w dziale "Bociani rok, czyli od przylotu do sejmików i dalekiej podróży"